Wydaje nam się, że aby coś w życiu osiągnąć, nie wolno nam odpuszczać, nie powinniśmy rezygnować z niczego, co sobie wymyśliliśmy, do czego z takim uporem dążymy, o czym marzymy. Ciągle słyszymy, że „zwycięzcy nie odpuszczają”. I im bardziej wszyscy nie odpuszczamy, tym na świecie przybywa frustratów. Czy to aby nie zastanawiające?
Czym tak naprawdę jest „odpuszczenie„? Większość pewnie odpowie, że to rezygnacja, poddanie, się, wyrzeczenie bądź zniechęcenie. I idąc w świat z taką definicją, nigdy, nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice ta większość nie pozwoli sobie na odpuszczenie. Nawet gdyby miała się od tego pochorować. Nie chcemy uchodzić za słabeuszy i niedojdy, walkę z rzeczywistością często tłumaczymy sobie pokonywaniem własnych słabości, która zamiast nas wzmacniać, w efekcie prowadzi do destrukcji naszego życia i nas samych. To mniej więcej tak, jak byśmy postanowili w tej chwili wstać od stołu i przebiec maraton – tyko po to, by sobie i innym coś udowodnić. A że przy okazji dostaniemy zawału….
Odpuszczenie nie ma w sobie nic z poddawania się, nie jest apatią, nie jest obojętnością, nie jest też wyrzeczeniem. Nie jest słabością. Raczej przejawem emocjonalnej i duchowej inteligencji, dzięki której potrafimy ocenić właściwie rzeczy i sytuacje oraz podjąć rozsądne decyzje. Zgodnie ze „Sztuką wojny” Sun-Tzu mądry dowódca wie, kiedy należy opuścić pole bitwy po to, by przegrupować siły. I tym właśnie jest sztuka odpuszczenia. To z jednej strony racjonalne podejście do rzeczywistości, pozbawione naiwnych złudzeń, roszczeń i myślenia magicznego. To pozwolenie, by było tak jak jest w danej chwili, bez poczucia krzywdy, niechęci i zawodu. Jest, jak jest. To, co możesz zrobić, to podjąć decyzję jak sobie z tą sytuacją poradzić, jak się zachować, czy poddać się emocjom, które ta sytuacja wywołuje, czy też pozwolić im spokojnie odejść. Przyjmując taką postawę – wbrew obiegowemu przeświadczeniu – zachowasz większy dystans, spokój i najprawdopodobniej podejmiesz najlepszą z możliwych decyzji, jakie są dostępne w danej chwili.
„Postawa odpuszczania, pozwalania, aby było tak, jak jest, nieprzywiązywania się nie oznacza dystansowania ani obojętności. Nie należy jej też mylić z pasywnością, zachowaniami dysocjacyjnymi lub usiłowaniem oderwania się choćby odrobinę od rzeczywistości. Nie jest patologicznym stanem wycofania służącym jako mechanizm obronny. Ani przejawem nihilizmu. Jest czymś dokładnie przeciwnym – przejawem najlepszego zdrowia serca i umysłu.” *
Odpuszczając pozbywasz się stresu, niepokoju i frustracji. Nie lgniesz do wyobrażeń, do nawyków, ani do oczekiwań. Nie lgniesz również do lęków i obaw. Nie musisz w związku z tym niczego zwalczać. Nie musisz na siłę dopasowywać się do cudzych oczekiwań, ani do narzuconych wzorców – szczególnie, kiedy uważasz je za szkodliwe. Zyskujesz wewnętrzną wolność i spokój. Pojawia się siła, dzięki której łatwiej poradzisz sobie z problemami. Tym bardziej, że owe problemy tracą zdolność niszczenia twojego życia. Stają się jedynie chwilowymi niedogodnościami, przeszkodami, które wprawdzie wymuszają korektę kursu, ale dzięki temu nie wpadasz na skały.
„Kiedy coś zwalczasz, wiążesz się z tym na wieki. Tak długo, jak z tym walczysz, tak też długo dajesz temu moc. Dokładnie taką moc, jak tę, którą wkładasz w walkę” **
Umiejętność odpuszczania bardzo przydaje się w codziennym życiu. Pozwala oderwać się od uporczywych myśli, zmienić męczące zachowania, przyjrzeć krytycznie otoczeniu. Dzięki niej można zastanowić się czy aby na pewno chcemy tego, czego chcemy, czy rzeczywiście tego potrzebujemy. Czy nasze zachowanie nie wynika jedynie z nawykowych reakcji, a nasze osądy – z intelektualnej rutyny. Stajemy się wolni, ponieważ tak naprawdę nic nie musimy.
* Jon Kabat – Zin „Praktyka uważności dla początkujących” Wyd. Czarna owca, 2016
** Anthony de Mello, „Przebudzenie”, Wyd. Zysk i sk-a, 1992